Bazując na źródłach dochodzimy do sedna sprawy. Widz może skorygować pewne nieścisłości artystyczne. Natomiast w filmie wszystko jest uogólnione.
Każde uogólnienie jest pewnego rodzaju kłamstwem. W tym przypadku uogólnienie i przekonanie, które dotyka już sporej grupy ludzi, że katoliccy duchowni to pedofile i zboczeńcy.
A cechą Kościoła katolickiego ma być od teraz pedofilia. Każdy ma kojarzyć Kościół z pedofilią i z niczym innym więcej.
Zatajenie nazwijmy to „pozytywnych” faktów tworzy fałszywy obraz polskiego duchowieństwa. Ktoś powie, że nie potrzeba przedstawiać w tym momencie dobrych księży. Jeśli nie potrzeba, to z pewnością będzie to obraz bardzo wykoślawiony. Nie jeden z pośród tych, co nie są zdolni ogarnąć ważniejszych faktów o Kościele, jeszcze bardziej popadnie w dezinformację.
Zepsuta część rzutuje na obraz duchowieństwa katolickiego nie tylko w Polsce i tworzy tak zwaną fałszywą zbitkę pojęciową. Ksiądz, czyli pedofil.
Smarzowski staje w szeregu tych, co w sposób niby usprawiedliwiony, bo to przecież artysta, wylali wiadro pomyj na duchownych katolickich.
Owszem, gdyby księża nie dopuszczali się tych przestępstw nie było by tematu. To prawda. Ale jeśli walka z pedofilią jest tak ważna w każdym obszarze, to nie będzie jej służyć stronniczość przekazu i jednostronne naświetlenie problemu.
Film „Kler” to tendencyjnie nastawiona wizja, mętny obraz duchowieństwa polskiego. Niczego nie wyjaśnia, a jest sprytnym atakiem na Kościół. Uwodzi podatnych do buntu i odżegnywania się od wiary katolickiej.
Osobiście uważam, że każdy zdrowo myślący katolik powinien zbojkotować film „Kler”.
Nie nabijajmy kasy ludziom, którzy nie mają nic wspólnego z rzetelnością, artystom, którzy nie pragną, by kształtować właściwie naszą wiedzę i postawy.
Prawdziwie odpowiedzialni wierzący są wstrząśnięci zjawiskiem pedofilii w Kościele katolickim i mocno cierpią z tego powodu. Chcą prawdy, oczyszczenia i pokuty, które mogą przyspieszyć proces uwolnienia się ze zła pedofilii.
Nie bronię duchownych pedofilów. Winni muszą ponieść sprawiedliwą i surową karę więzienia i być usunięci z szeregów duchowieństwa.
Należy dymisjonować hierarchów katolickich z urzędów kościelnych, w szczególnych przypadkach wyrzucać ze stanu duchownego tych, którzy świadomie tuszowali przypadki pedofilii w Kościele.
Smarzowskiemu nie jest po drodze z chrześcijaństwem i nie za bardzo umie dostrzec jak wiele dla zaistnienia obecnej cywilizacji dokonał Kościół katolicki. Na pytanie jednego widza:
- Chciałem się zapytać panie reżyserze, jaką następną grupę społeczną weźmie pan na warsztat…bo to już była policja, a teraz byli księża. No, jest może jeszcze wojsko albo może sędziowie, którzy są.., to znaczy środowisko prawnicze, które jest tak na czasie…?
Odpowiedź Smarzowskiego brzmiała:
- Być może następna historia będzie o Słowianach, opowieść o tym, że przed chrztem też byliśmy.
Odpowiedź mówi sama za siebie. Smarzowski postanowił poprzestać jedynie na pokazaniu łajdactw i wynaturzeń wśród kleru. Wymowne, prawda? W żaden sposób nie interesuje go idea naświetlenia patologii innych środowisk, a już na pewno nie interesuje go całościowa walka z pedofilią. Mówi o absolutnym rozprawieniu się z pedofilami w sutannach. Jesteśmy za! A z tymi bez sutann?
Film "Kler" i zapowiadany sugerują, że chrzest Polaków, Słowian niczego nie wniósł w ich dzieje a wiara w Chrystusa i Kościół nie powinny być ważne jak my to dzisiaj podkreślamy.